Butelka wody z kranu
Wiele lat temu zdarzyło się w Australii tak, że w jednym miejscu było ujęcie wody. Pompowano ją do cystern i wożono do innego miasteczka, tam butelkowano ją i z powrotem przywożono także do tego miasteczka. Społeczeństwo australijskie zbuntowało się przeciwko takiemu niepotrzebnemu marnowaniu energii i... #Blogihttps://profesorskiegadanie.blogspot.com/2024/10/butelka-wody-z-kranu.html?m=1
@Mija Ta historia z Bundanoon została naciągnięta na potrzeby CO2™. Mieszkańcom nie chodziło o marnowanie energii (taki dyskurs zaszedł, ale w Stanach Zjednoczonych), a o cysterny tłukące się po ich drogach i rozbudowę/budowę infrastruktury pod wydobywanie wody z ujęcia. Był tam jeszcze argument „We became aware, as a community, of what the bottled-water industry was all about,”, ale można sobie to różnorako rozumieć. Zgaduję, że chodziło o to, że nie chcieli, aby na ich darmowej wodzie robiono sobie biznes.
https://www.nytimes.com/2009/07/16/world/asia/16iht-water.html
@mr_glitch @Mija@bin.pol.social Tego nie wiem. To blog, więc może przedstawiać subiektywne opinie, w przeciwieństwie do artykułów.
@mija @Mija@bin.pol.social Chyba odrobinę nie nadążam, bo nie rozumiem co ma subiektywna opinia do przekłamywania konkretnych zdarzeń. Nawet jeśli nie było to celowe, to przyzwoicie ze strony autora byłoby sprawdzić, o czym się mówi i jeśli sam nie pokusił się o nakreślenie tła podanego przykładu, zostawić odnośnik do źródła. Czepiam się, z uwagi na to, jaki mamy klimat (hehe) w temacie ekologii oraz samą historię miasta, która średnio tu pasuje. Jeśli już, to dyskurs w temacie po zaistniałych wydarzeniach.
@mr_glitch Tylko dlaczego to ja czuję się atakowana? To nie ma sensu.
@mija
Dobre pytanie. Ataku na Ciebie przecież nie było.
Przepraszam, że się wtrącam, ale wszak rozmowa prowadzona jest publicznie.
@mr_glitch
@mija Przeczytałem sobie jeszcze raz obie odpowiedzi i prócz krytyki pierwszego akapitu w odpowiedzi drugiej (już tej do Ciebie) to nie ma tutaj żadnego ataku na wpis, na autora i na Ciebie z mojej strony. To, że ktoś wyrazi swoje zdanie w krytyczny sposób nie oznacza od razu ataku. Znaczy we współczesnym świecie oznacza, dopuszczalne jest tylko zgadzanie się i klepanie po ramieniu.
@mr_glitch W internecie trudno się zrozumieć. Nie o to mi szło, ale skoro tak uważasz, to niech tak będzie. I to by było moje na tyle.
@mija "Tylko dlaczego to ja czuję się atakowana? To nie ma sensu." Stwierdziłem, że jak przytargam psychoanalityczną kozetkę, to Ci się jeszcze bardziej nie spodoba, więc zaszedłem temat bokiem.
"I to by było moje na tyle." To już drugi raz z rzędu i muszę się zastanowić czy nie skończy się fochem.
@mr_glitch
Tak, autor bloga naciągnął najwyraźniej historię. Ale widać ma bzika na punkcie ograniczania bezsensownego transportu, a tu go zauważył. Więc nawet jeśli nie taki był powód ludzi na antypodach to także taki był efekt. IMO nie ma o co kopii kruszyć, to blog więc można dodać komentarz i doprecyzować, ale dalej bym się nie czepiał.
@wariat "Ale widać ma bzika na punkcie ograniczania bezsensownego transportu, a tu go zauważył."; "to blog więc można dodać komentarz i doprecyzować,"
Nie dziękuję. Ludzie z "pasją" mają to do siebie, że ciężko znoszą uwagi. Jeśli już to wole sobie pofaflunić na ziemi niczyjej. Przynajmniej wiem, że jak się naprodukuję to nikt mi nie skasuje mojej wypowiedzi.
A to czy warto kruszyć kopię to kwestia sporna, ale to temat na inną dyskusję i faktycznie wymagałoby przejścia się na teren przeciwnika.