Serwis LubimyCzytać opublikował właśnie ranking najbardziej aktywnych użytkowników ostatnich 12 miesięcy. Byłem ciekawy, ile potrafią zrobić prawdziwe mole książkowe, więc zajrzałem i jestem w szoku:
https://lubimyczytac.pl/to-wy-tworzycie-lubimyczytac-nagradzamy-najaktywniejszych-uzytkownikow
Może źle na to patrzę, ale dla mnie wystawiona opinia (a nawet ocena) powinna się równać przeczytanej książce. Są osoby, które czytają po 200 tomów rocznie, a nawet jeśli ktoś uzupełnia swój "zaległy przebieg", to będzie to parę setek. Natomiast nie mam pojęcia, jakim cudem ktoś może mieć materiał na ponad 1000 opinii w ciągu roku.
Czy ludzie faktycznie czytają po parę(naście) książek dziennie i jeszcze mają czas je oceniać, czy opiniują na podstawie np. kilku stron albo wręcz opisu? Czy ja to źle rozumiem i np. trzeba wziąć pod uwagę szybkie czytanie, wydawców lub po prostu to ja jestem upośledzony?
Żeby było jasne - nie odbieram nikomu chwały i dobrze, że serwis się rozwija, ale dla mnie te liczby są porażające i nie wiem, jak je interpretować.
@ksiazki #książki #czytam #FediKsiążki #Bookstodon #Książkodon