Back

@wariat @kasica dlaczego właściwie w ogóle się upieramy przy tym limicie znaków.

Przecież to nie tak, że my tu smsy piszemy z naszych nokii jak za czasów Twittera łupanego...

@TOrynski
Ja się nie upieram. No nie do końca, bo uważam, że limit jest spoko jeśli nie ogranicza ale jednak nie pozwala na trzepanie tu blognotek bo to jest nie ten serwis, ale również uważam, że coś między 1 a 2 k literek byłoby spoko. Tylko ponieważ to jest µblog to samo istnienie tego limitu mnie nie dziwi, bo to od zawsze była charakterystyczna cecha µbloga.
Są tu obok projekty o innym charakterze i spoko, ale instancja ma być jeszcze duża, międzynarodowa… nie ułatwia. :D

@kasica

Ja wychodzę z założenia, że limit znaków jest bardziej upierdliwym niż korzystnym ograniczeniem. Wolę jeden, długi post, w którym mogę kliknąć "Pokaż więcej" niż 3 lub 4 częściowe posty, bo autor ma coś do przekazania, ale nie mieści się w limicie.

@wariat @TOrynski @kasica

@mason @wariat @TOrynski limit znaków to jeszcze zaszłość z czasów kiedy z tweetera korzystało się 140 znakowymi SMSami i jakoś to wrosło w mentalność nie wiedzieć czemu, stworzyło "standard".

Absolutnie dla mnie nie ma obecnie sensu jego istnienie.
Jakoś signale, whatsappy i inne komunikatory tego limitu nie mają a większość rozmów w nich nie zamieniła mi się w 2,5k+ znakowe blognotki.
Tutak tak samo - bycie / nie bycie tego limitu nie zmieni charakteru medium za to zdecydowanie ułatwi i usunie potrzebę tworzenia pokrak w stylu 1/10^6 bo raz na ruski rok ktoś coś dłuższego wrzuca.

@seachdamh dla mnie to swego czasu było mega ćwiczenie: w sposób zrozumiały, sensowny, zrobić merytoryczny wpis, który jest zrozumiały dla czytających ;) @mason @wariat @TOrynski

@jacekstaszczuk @mason @wariat @TOrynski To na pewno, szczególnie gdy dyskusja była bardziej zniuansowana i zwykłe moje i tylko moje zdanie vs twoje brednie już nie wystarczyło. Ostatecznie prowadziło to do powstawania odpowiedzi/wątków 1/x od których śledzenia oczy krwawiły