Test prywatności przeglądarek internetowych - porównanie:
@chlopmarcin ten test chyba nie obejmuje wszystkich mozliwych zagadnien (mozliwe, ze jest nastawiony stricte na elementy techniczne, a nie "kulture pracy" developerow), bo wokol Brave od 2020 roku wybuchlo juz kilka skandali, m.in. zwiazanych ze sprzedawaniem danych dla celow szkolenia AI
@emill1984 W dzisiejszych czasach słowo #skandal mocno się zdezawuowało. W paru przypadkach skandali wniknąłem głębiej, żeby sobie wyrobić własne zdanie i najczęściej okazywało się, że to nie tyle skandal, co sprawa wyolbrzymiona dla przyciągnięcia uwagi (ang. clickbait) lub oczernianie (np. przez konkurencję - biznesową, ideologiczną) lub robienie z igły wideł przez osoby niezrównoważone emocjonalnie. Na przykład "skandal" z #DuckDuckGo kilka miesięcy temu. Takich "skandali" sprawdziłem więcej, więc słowo "skandal" w internecie straciło dla mnie znaczenie.
@chlopmarcin semantyka :P generalnie od udowadniania winy lub niewinnosci sa sady i jakies tam urzedy, ale jak ktos sie chwali wielkimi literami "szanujemy Twoja prywatnosc", a potem wychodza kwiatki to... no nie powinny wychodzic i niewazne jakiego sa kalibru ;)
dla mnie to tylko kolejny dowod na to, ze nie ma firmy, ktora nie bedzie miala nic za uszami - to nie jest kwestia "czy handluje sie danymi" tylko "kiedy to wyjdzie na swiatlo dzienne"
@emill1984 Nie ma firmy, człowieka, sprawy, która nie ma nic za uszami. To nie jest problem firm, ludzi czy spraw, ale problem własnego czarno-białego myślenia: albo firma/człowiek/sprawa jest czysta jak łza albo jest skreślona. Taka dychotomia nie pomaga w rozumieniu spraw. Służy do etykietowania. Tam, gdzie etykietowanie nam służy - OK, warto używać. Ale w większości ważnych dla nas rzeczy etykietowanie przeszkadza w podejmowaniu trafnych, korzystnych dla nas decyzji.
@emill1984 Przykład: DuckDuckGo. "Skoro DDG nie jest krystalicznie czyste, to pozostanę przy Google".