101010.pl is one of the many independent Mastodon servers you can use to participate in the fediverse.
101010.pl czyli najstarszy polski serwer Mastodon. Posiadamy wpisy do 2048 znaków.

Server stats:

521
active users

#belkotki

1 post1 participant0 posts today
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>W mojej głowie dziś poniedziałek, jako że miałam dwa dni wolne okołourodzinowo (urlop w dniu i okolicy urodzin to najważniejszy prezent ode mnie dla mnie). I boli przepaństwa konieczność klikania, boli. Człowiek jest jednak najszczęśliwszy jak może robić co mu się chce, a że mi się chciało kawkować na mieście, robić pazurki, tatuaże i małe zakupki, no to dopaminka weszła i teraz ten balonik jest przebijany rzeczywistością: pazurki, tatuaże i zakupki kosztują $$$. </p><p>Oh well. </p><p>Zimko nieco, bo tam ogrodniki i Zośka, ale nie przeszkodziło mi to się spalić słońcem w miejscach, o których istnieniu nie pamiętałam smarując się filtrem. Moja skóra koloru mleka (lol) zbiera komplementy od tatuażystów i posiadaczy dziar, ale od słońca zbiera tylko wpierdol. </p><p>Mam najbliższe tygodnie zaplanowane ciekawie, gdyż zrobiłam sobie w tym roku zestaw długich weekendów (którego to zrobienie znaczyło, że pierwsze 3 miesiące roku nie miałam ani dnia dodatkowego wolnego i cierpiałam katusze) i wyszło mi z tego, że z takich czy innych przyczyn mam de facto cały maj i kawałek czerwca krótsze tygodnie (niektóre są krótsze na słowo honoru, bo ja jestem, ale klienta nie ma, więc uhuhuhuhu) i oświadczam (jakby to w ogóle wymagało oświadczania), że 3 dniowy weekend prawem człowieka!</p><p>P.S. dostałam Baby-G z Hello Kitty, nie ma słodszego Casio. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Mam dla was garść różnych informacji z frontu (czyli z mojego pójścia wczoraj wieczorem na zakupki). </p><p>Otóż Primani ma collab z Hello Kitty i Miffy, a to są dwie najwspanialesze postaci animowane w historii. Jak człowiek, którego pierwszą dziarą była Hello Kitty w formie matrioszki wiem, co mówię. Zdobyłam dwie piżamki. </p><p>Kawa ze Starbunia to nieodmiennie lura i nie jest to dla nikogo niespodzianką, ale jednak jak człowiek się przyzwyczai do dobrych kaw z kraftowych kawiarni (tak wiem, snobizm), to boli tym bardziej. No ale kraftowe kawiarnie nie pracują wieczorami. </p><p>Istnieje instytucja Disco Polo babci.</p><p>Idę sobie chodniczkiem, a obok ścieżką rowerową idzie babcia, taka z klasycznych - na głowie baranek, oddziana w jedną z tych spódnic, które ewidentnie samoistnie pojawiają się w szafie kobiet w pewnym wieku - gdzieś między 60 a chuj wie. Idzie ścieżką, i d z i e, ale to koszerne, bo ma kółka. Kółka są przy chodziku, na którym babcia się wspiera, z chodzikiem połączona jest torba na zakupy, sprytnie. I do tej torby jest przytroczony głośnik, a z głośnika jakieś bliżej nieokreślone disco polo, nie stare, nie jakieś przyśpiewki biesiadne, jebane disco polo na cały regulator. I tak jak nienawidzę ludzi, którzy zmuszają mnie do słuchania swojej muzyki i gdybym nie była miniaturą człowieka, to najpewnij bym ich biła kamieniem, tak disco polo babcię szanuję i niech się kobieta bawi, oby jak najdłużej! </p><p>Po Bydgoszczu jeździ podnośnik o imieniu Wiesław (centralnie ma ogromne litery z tym imieniem przyklejone na ramieniu), od dawna, może od zawsze, czasem go widuję i nie wyobrażam sobie, żeby podnośnik mógł mieć lepsze imię. </p><p>Znośnego dnia! </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Czytam kolubrynę roku, czyli "Europę" Daviesa. Po trzech rozdziałach naukowych dywagacji przestaliśmy w końcu bujać w obłokach definicji i podejść rozmaitych i przeszliśmy do mięsa, czyli faktycznej historii. </p><p>I teraz tak, ja nie mam dysleksji, afaik. Nikt jej nigdy we mnie nie szukał, ale mam "problem", wynikający najpewniej z czytania za szybko i de facto czysto wzrokowo, co połączone z faktem, że czytuję późną nocą, daje czasem dziwne efekty. </p><p>Otóż, rzecz o zdobywaniu soli, mowa o odparowywaniu "w usytułowanych nad morzem panwiach", mój problem jest taki, że nie znam słowa panwie (znaczy, do wczoraj nie znałam), ale znam słowo PAWIANY, dobre 5 sekund wtf. Skąd oni te pawiany nad morzem i jaki związek ma z tym sól. xD</p><p>Drugi śmieszek, to określenie chalkolit (któe mnie wnerwia, bo to nie ma związku z kredą, tylko z miedzią!!!) - mój mózg mówi: CHAŁKA - CHAŁKOLOT!!!</p><p>I tak się tu bawimy o pierwszych w nocy, proszę państwa. </p><p>Moje braki w geografii nie pomagają tego czytać, tak btw. Mam braki w geografii, gdyż lekcje geografii w szkole były tak zjebane, że miałam wieczną wojnę z nauczycielką, najbardziej pamiętam dyskusję o tym, że na ki chuj ja mam się nauczyć na pamięć kto ile produkował ziemniaków wg. danych z 10 lat wcześniej (bo takie były podane w podręczniku)? Nie zostało mi to nigdy wyjaśnione. I nie, dane na tamtem moment bieżące nic by nie zmieniły w moim nieodmiennie kontestacyjnym podejściu do szkoły.</p><p>Anyway, ziomek bełkocze o bramach, przesmykach, a ja i mój półśpiący mózg are doing our best, ale i tak czekamy zawsze na jakąś mapkę albo chociaż lepszy punkt orientacyjny. </p><p>Moje 9 calli wczoraj nawet jakoś poszło, ale jak to korpo-calle przepełzły na przyszły tydzień w swoich kolejnych iteracjach i będziemy się wszyscy bawić dalej. Na szczęście to problem Heike z przyszłości. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Byłam wczoraj na badaniach medycyny pracy, czasem trzeba. Źle je umówiłam ponieważ (self diagnosed) autyzm i opcja ze skierowania nie matchowała w 100% listy czynników, więc przychodzę i pani na recepcji jest nieco w szoku, bo nijak nie ma gdzie mnie wcisnąć (bo ten czynnik z wybrany z listy wpisałby badania dodatkowe). Ja oczka jak kot w butach, to ona stanęła na rzęsach. Potem pielęgniarki (w like 5) ogarnęły mnie właściwie na raz - bo wywiad, ekg, lipidogram (mam dobry wynik, lol, nie składam się z samego cholesterolu, szok, a dzień wcześniej zjadłam maczka, bo mi się mózg zawiesił) i na czas wypchnęły do lekarza. I były przy tym taaaak sympatyczne. Jedna z nich, ta od wywiadu, mnie pyta, ile ważę. A ja mówię pani, nie wiem, nie jest to w kręgu moich zainteresowań. A ona, ALE JA O WAGĘ PYTAM, jakby z lekkim (hehe) głupkiem rozmawiała, upewniam ją, że rozumiem i że mogę jej powiedzieć, że ważę za dużo, ale nie wiem o ile, bo nie korzystam z wag, nie będzie mnie martwe urządzenie obrażać. Więc mnie sama zważyła i nie robiła problemu z tego, że nie chcę wiedzieć i jeszcze obiecały, że odejmą 2kg za buty. ;)</p><p>Lekarka też była przemiła i przekompetentna. </p><p>Dostałam potem maila, z prośbą o ocenę, dałam 10 i napisałam, że zajo. </p><p>O 18:00 dzwoni do mnie obcy numer, odbieram (bo czekam na inny telefon), a tu szefowa działu recepcji podziekować mi, za opinię. Potem patrzę na maila, mail od szefowej pielęgniarek, z tym samym. Okazuje się (zupełnie nie szok, bo znam zasady dawania opinii), że prawie nikt nie pisze miłych opinii, tylko wszyscy piszą na wkurwie, więc im moje zachwyty bardzo potrzebne i przekazały paniom, o których pisałam. Mam nadzieję, że przez to dzień pracowy był im lżejszym. </p><p>Strasznie dużo napisałam, a strasznie mało wątków (jak nie ja) to jeszcze dodam, że mi się dziś nie chce, mam 9 calli, z których dwa komplety wymagają bilokacji, więc mentalnie próbuję to wszystko przewinąć, ale nie ma takiej funkcji i trzeba przecierpieć. </p><p>A, i jeszcze na koniec: JEBAĆ KATY PERRY I ŁYSEGO Z AMAZONA. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Poprzedni weekend było moim drugim w niedługim czasie długim weekendem (see what I did there? xD). Ogarnęłam w jego trakcie mnóstwo ważnych rzeczy: brwi, pazury, wizytę w dobrym papierniku, pierwsze w sezonie espresso tonic i papierową książkę. Tak bym mogła żyć, z dłuższymi weekendami, ale niestety, jeśli to wejdzie, to pewnie nie za mojego życia. Za mojego życia to raczej jednak - z zgrozo - upadek cywilizacji. No nic, tym bardziej trzeba się cieszyć małymi rzeczami. </p><p>A w sam weekend, sobota piąteczek, w Bydgoszczu odbył się pierwszy konwent tatuażu! </p><p>Oj jak wygodnie, nie musieć lecieć o 7 rano na pociąg, żeby dobrać (rusycyzm świadomie i z premedytacją) się do Poznania!</p><p>Bawiłam się świetnie, wspaniale. Impreza mniejsza, więc luźniej, nikt się nikogo nie ocierał losowo, kolejki do artystów też mniejsze. Zrobiłam sobie nową dziarkę, jako i planowałam (co nawiasem mówiąc zakończyło ponad 6 miesięczną posuchę w tej kwestii, wynikającą z innych wydatków). </p><p>W ogóle pierwszy raz od prawie 6 lat mogłam teoretycznie oddawać krew (nie wiem czy wiecie, ale my wydziarani jesteśmy brudni i nie możemy przez 6mcy od ostatniej dziary oddawać, co jest tyleż wkruwiające, co bez sensu, bo gwarantuję, że w studiu tatuażu jest czyściej, niż u piguły w przychodni, ale chuj w to, nie mój cyrk, nie moje małpy). </p><p>Mam nadzieję, że tę imprezę powtórzą za rok, ale szanse są 50/50, gdyż ponieważ frekwencja była no... Mniejsza pewnie niż się spodziewali. Jakoś nikt nie skleił, że robienie tego W LESIE, do którego dojazd zbiorkomem jest tyleż sporadyczny, co teoretyczny i BARDZO niewygodny dla 95% mieszkańców miasta oraz w weekend, w który odbywa się w centrum miasta konwent fantastyki jest, well, ciekawym pomysłem. </p><p>Zdobyłam mnóstwo itemków, pokrwawiłam sobie spodnie, pojadłam zapiekane fyteczki, wytatułowałam coś na skórce od banana - weekend udany. </p><p>Załączam zdjęcia dziary. I mnie z moją skórką od banana. </p><p>Znośnej środy, u znajomego jest 30cm śniegu, nie mamy tak źle! </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Osiągnięciem weekendu jest to, że gołąb nie złożył mi jajka na głowie. </p><p>Już wyjaśniam, otóż te wspaniałe loki z profilówki, to nie dzieło matki natury, tylko cięzkich chemikaliów, czyli: robiłam nową trwałą w sobotę. I taka trwała, od razu po jest, well, szorstka? To chyba będzie dobre słowo. Więc potem dwa dni (bo tego przez przynajmniej 24h nie można potem moczyć) chodziłam z połączeniem gniazda i waty cukrowej na głowie (zależy kto porównywał, widać niektórzy byli głodni). I moją jedyną ambicją było, coby gołąb na mnie nie wylądował, bo jakby wylądował, to by zniósł jajko i musiałabym mu mój łeb udostępnić na dłuższy czas. </p><p>Don't get me wrong, kocham gołębie, ale mam plany w weekend i trochę nie mogę być gołębnikiem. </p><p>I nie, normalnie nie lądują na mnie gołębie, ale na myśli nic się nie poradzi. </p><p>Na tiktoczku wpadłam w czarną dziurę informacji o 20 latce połamanej w Dubaju i w związku z tym teraz wiem, co to jest Porta Potty Party i powiem tak, dobrze że jestem mała, pulchna i zupełnie nie w typie szejków. </p><p>Przede mną dłuższy weekend, piąteczek i następny poniedziałek wolny, bo w weekend jest Konwent Tatuażu w Bydgoszczu (woohoo) i nawet udało mi się znaleźć artystkę, której styl mi pasuje, już się bałam, że nikogo nie znajdę, bo co nie wrzucali zapowiedzi, to albo realis (think: lew w koronie/wilk w lesie), albo "kobiece kwiaty". I ofc, you do you, ale jednak nie dla mnie. Na szczęście będzie laseczka, co mi zrobi losową żabę w stylu rycinki ze średniowiecznego manuskryptu. </p><p>Teraz tylko zdecydować czy robię jeszcze do tego jakiś kolczyk. A jeśli robię to gdzie? Ciężkie życie, ciężkie. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Byłam sobie w 3city na wydłużonym weekendzie. Gdańsk najkochańszym miastem, zawsze, nawet jak SKMka jeździ co 30 minut w weekend, wybaczam. </p><p>Mam kilka miejsc gdzie zawsze wpełzam, choćby skały srały i siąpiło (akurat nie siąpiło i skały nie srały, ale pizgało złem), wpełzłam więc do antywkwariatu przy Motławie i zanabyłam pocztówkę z 1918 roku! </p><p>Poza antykwariatem mam też jednego konkretengo pana od akwarelek, ale tym razem - o zgrozo - nie zdobyłam ani kawałka małej sztuki, bo miał tylko wielkie sztuki, a ja miałam tylko mały plecaczek. </p><p>Pizza w La Famiglia nadal najlepsza.</p><p>W Sopocie jak zawsze ludzi więcej niż kumulatywnie komórek mózgowych, nadal nie rozumiem idei Molo (ale weszłam, bo za tłumem, prawdaż no i za darmo, genów Polak nie oszuka). </p><p>Kawa w kawiarni Las, najsympatyczniejsze miejsce w Sopocie (ofc po upadku nieoodżałowanego Zaścianka). </p><p>Odkryłam też (kolumb ze mnie jak ja pierdolę) dodatkową kawiarnię na Oliwie, jako że Przelewki były zamknięte, to okazuje się, że 3 kroki dalej jest księgarnio-kawiarnia z winem i w ogóle. Książka zdobyta, kupiona nie tyle po okładce, co po formacie (pi razy oko B6 i już połowa decyzji podjęta), ale treść też zacna "Mała Empiria", polecam. Niestety kawa chujowa, ale nie można mieć wszystkiego, będę wpadać po książki. </p><p>Przez te like 4 dni zaczepiło mnie 6 osób pytając o drogę w różne miejsca, część z nich wręcz wyraziła założenie, że ja miejscowa. Widać jakoś tam Gdańsk się ludziom z niebieskimi włosami kojarzy? Albo raczej niebieskie włosy z Gdańskiem, nie wiem czy to robi różnicę.</p><p>Kocham pociągi, nie kocham dworców i tego, że pociągi stają jak im się podoba i skład mają ułożony chuj wie jak i wcale nie zawsze zgodnie z zapowiedziami. Czemu nie możemy tak jak w Japonii, że pociąg zawsze staje w tym samym miejscu i wsio jest oznaczone i zupełnie nie trzeba biegać po peronie?</p><p>A dziś już powrót do klikania, niestety.</p><p>Niech wam tydzień lekkim będzie! </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Mam piękny kolczyk (septum - przegroda nosowa, jbc, to kółko od byka, lol), który ma jedną wadę, mianowicie BARDZO łatwo się otwiera (ku śmiechowi, to jego brat z tego samego miejsca, innego koloru, nie otwiera się prawie wcale i boję się go wsadzić w nos). I otóż ten ciągle się otwierający kolczyk, jak się ma jeszcze resztki kataru, czasem, well, wypada. Wypadł był wczoraj, byłam przekonana, że go like spłukałam w kiblu z kawałkiem papieru totaletowego czy coś i już odbyłam żałobę, a tu się nagle znalazł na półeczce dziś rano, zamotany w jedną z zapomnianych chusteczek, tyle wygrać. TMI? Może, ale co mi tam. Ważne, że go mam. &lt;3 </p><p>Wymyśliłam też wczoraj wspaniałe ćwiczenie umysłowe, pt. Heike, jak to zrobić, żebyś mogło mieć ogromnego psa stróżującego, ale żeby on Cię nie zjadł? Otóż, pies zjadałby lokalnych podbiegaczy (których tu jest znakomita większość i zawsze psuli mi i Leninowi [moja poprzednia psina, już za tęczowym mostem] spacery). No więc on by tych podbiegaczy zjadł i nie miałby na mnie miejsca. A jakby już wszystkie zjadł, no to przyszłaby policja (aż chce się napisać, psy, dla nadania kolorytu i poniieważ ACAB), żeby mnie aresztować, za to że on podjada podbiegaczami między posiłkami, i wtedy on ICH by też zjadł. Clue jest takie, że zawsze jadłby kogoś innego, a na mnie by już nie miał miejsca! Wszystkie problemy rozwiązane, dziękuję. </p><p>Byłam bardzo zadowolona, bo zjadłam tylko jednego pączka. A tu wieczorem chłop mój, ulubiony, przypełz z KARTONEM pączków z biura. I cały plan jebnął na ryj, no bo głupio, żeby się zmarnowały, prawda?</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Zdałam mój egzamin wczoraj, okazło się (klasycznie), że cały ten stres związany z tym, że to online i mają jakieś dzikie wymagania i w ogóle chuj wie, czy mnie w ogóle dopuszczą był trochę bez sensu, bo poszło bezboleśnie, a proktor była bardzo pomocna i uprzejma. Co nie zmienia faktu, że zdjęłam wsio z biurka (na którym mam like wszystko co człowiek może sobie wyobrazić) i musiałam pozdejmować wieszak z milionem tekstyliów wszelkiej maści z drzwi, coby je zamknąć (mimo, że nie było nikogo poza mną w domu) i dokonać miliona innych małych rzeczy. </p><p>Niemniej, nvm, zdane, z głowy, teraz tylko czekać na kolejne źródło stresu. </p><p>Gram w Fallouta 4 od kilku tygodni, od zera. Mam włożone w niego już grubo ponad dwie doby i jeszcze nie zaczęłam fabuły, tak naprawdę mam chyba ambicję ją ominąć i po prostu szlajać się od lokacji do lokacji i zwiedzać. Jako i zawsze czynię, i nieodmiennie polecam granie w te gry w ten sposób. </p><p>Odkryłam, że Lidl ma frytki z batatów i 4 dzień owe frytki jem, to na pewno zdrowo, w końcu to warzywo; pojem jeszcze 3 dni, a potem przez pół roku nie będę mogła na nie patrzeć. Czyli klasyczek. </p><p>Doczytuję ostatnie bodaj True Crime z Amazona, jako że więcej knig tam raczej nie kupię, chyba że z promocji za dolca z newslettera, na który jestem zapisana. Zatem będzie powrót dzieł nieco ambitniejszych (gdyż mam "normalnych" książek na Kindle - w sensie z fabułami, a nie tylko opisami mordów - ponad 550 w kolejce). Poza tym, zaraz będzie ciepło (będzie, prawda?) i będzie można iść do parku, na ławeczkę, z kawusią, czytać papierowe książki. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Nowy rok, nowy rok. Już właściwie stary, bo nowy jest tylko pierwszego, c'nie? </p><p>Z rzeczy losowych, to przeczytałam w zeszym 92 książki, w znakomitej większości true crime, taki to widać rok był na lekką pulpę (wcale nie lekką, bardzo pełne okropności to były książki). </p><p>Byłaby jednak więcej, ale świat kazał mi się widywać z ludźmi całą końcówkę roku, więc nie miałam tyle czasu ile bym chciała (ale ludzie fajni, więc niech im będzie). </p><p>Moja bardzo dobra koleżanka wyniosła się za granicę, to już kolejna, może one ode mnie uciekają. :( Ten rok będzie o tym, żeby z tą, nie skończyło się jak z tamtą. </p><p>W zeszłym roku udało mi się pierwszy raz ever zapisać cały kalendarz małymi bzdurami, co do dnia. Uważam, że to dlatego, że ten kalendarz był wyjątkowy i idealny, więc kupiłam ten sam na ten rok i liczę, że uda się znów. A, ja tego pewnie używam źle, bo w nim nie planuję, a zapisuję co się zdarzyło tego dnia. Choćby jaki miałam obiadek, o. </p><p>Dziś np. będę miała chilli con carne. Riveting content, I know. </p><p>Pracuję już dziś, nie chce mi się, pracowałam między świętami, też mi się nie chciało, czekam już chyba na lato. </p><p>CHYBA ŻE SPADNIE ŚNIEG, wtedy poczekam z czekaniem na lato i będę się cieszyć śniegiem, tęsknię za śniegiem. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Różny rzeczy mogą człowieka przepełnić malutkim smutkiem (szczególnie w listopadzie), mnie aktualnie smuci to, że moje cukierki biurkowe mi się przejadły (Bim Bom), a nie mogę zdobyć nowych, zanim się nie skończą. :( Znaczy mogę, ale nie powinnam, bo wtedy bimbomsy będą leżały do końca świata i jeden dzień dłużej. </p><p>Co wcale nie znaczy, że super długo, może do stycznia, all things considered. </p><p>Przekroczyłam 80 książek w tym roku, a jeszcze trochę czasu jest. Czy 75% to true crime? BYĆMOŻE. </p><p>Wszystkie calle z tego tygodnia cierpiały na niedobór uczestników (przeważnie jednego uczestnika, tego samego), więc wszystkie przeniosły się na piątek, oczywiście, więc nic tylko się radować myślą o jutrze. </p><p>Kupiłam sobie małą, malutką, maciupką, n a j m a c i u p k s z ą choinkę na biurko i wrzuciłam baterie w światełka choinkowe, które mam nad biurkiem przyczepione, także oficjalnie są już święta. Nie ma za co. </p><p>Niechemisięnic. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Mam kosę z Cinema City. </p><p>Poszłam we wtorek na Deadpoola (polecam), no i jako że byłam na miejscu pierwsza, to postanowiłam kupić bilety. Stoją automaty, to se skorzystam. Chujowe to i ledwo działa, powinnam była olać, bo coś mi mówiło, że zbyt chujowe, no ale nie, chłopaki zawsze kupują w automatach. Wyklikałam na tym połamańcu w końcu wsio, mieli. Prosi o płatność, mieli. </p><p>Mieli, mieli, mieli. Jeb, error. I shit you not: "szukaj pomocy".</p><p>Poszłam po pomoc do kasy. Chłopiec mówi ojej, bo te automaty są chujowe (fuck). Kasę zabrało? (Kasa zeszła z revoluta, ale była w statusie "w realizacji") To oddadzą i trzeba teraz kupić nowe i na inne miejsca. Fuck. </p><p>A jak nie oddadzą? To przyjść. </p><p>Next day, zabrało-zabrało, status "gotowe". </p><p>Pojechałam tam i dzieweczka: ale po co Pani przyszła, my nic z tym nie zrobimy. Aha, szkoda, że Twój koleża cannot into space i logika. To co, maila? Maila. A adres? A nie wiem, Pani sobie wygoogla. Googlałam, nie znalazłam. Googlamy razem, nie ma, jest telefon, to Pani zadzwoni. </p><p>Pani dzwoni, nikt nie odbiera, pod każdą opcją IVR podający MAILA. </p><p>OK, piszę maila, gimme back moja prawie że 100 polskich nowyych, kurwa czemu to kino takie drogie w losowy wtorek (to ostatnie tylko w głowie). Załączam zdjęcie errora maszyny, screena z appki z płatnością i paragon za bilety z kasy, które kupiłam 6 minut później.</p><p>No i teraz czekamy, co odpiszą łaskawcy. Przeczucia mam cokolwiek średnie. </p><p>Ogólnie, to ja bez tych bodaj 87,3 mogę żyć, ale to o ideę chodzi. &gt;.&lt; </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Wczoraj mnie prawie zmiotło z planszy w autobusie. Po 19:30, nadal gorąco w chuj. Na przystanek początkowy (z którego ja chcę jechać do domu) podpełza on, zero klimy. Na tym przystanku jest tak, że wsiadasz w co jest, bo jak nie to 45 minut czekania. No to wsiadam. A tam sauna. Legitna sauna. Siadam ja, mój woryszek z maka (ten Sprite z lodem mnie uratował imho), no i siada jeszcze kilka osób. </p><p>Jedziemy i ja już po jednym przystanku wiem, że jebnę. Zero powietrza, zero, nic, nada, równie dobrze mogłabym stać na księżycu. I czuję, że mi się rączki zaczynają trząść. No najgorzej, wysiąść? Nie, no bo to pośrodku nigdzie. Udało mi się dobrać do tego Sprite i się nim nie zalać, kilka łyków jak zwolnił na któryś kolejny przystanek. </p><p>Centralnie, jakbym miała jechać jeszcze jeden, to by mnie piękni chłopcy z karetki odnosili do domu. </p><p>Fakt, ogólnie czułam się średnio wychodząc, przeziębienie jakieś, wirus (covid test negatywny), no ale cmon, żeby od razu umierać w saunobusie? </p><p>Ogólnie, to clue jest takie, że jest 2024 i <a href="https://pol.social/tags/takimamyklimat" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>takimamyklimat</span></a>, więc like wtf z tym brakiem klimy. Ciekawe ile staruszek wczoraj jebło na twarz gdzieś. I ile jebnie do końca tygodnia. :(</p><p>Powinnam była wziąć taryfę. Albo Bolta. I chyba tak zacznę robić. JA, znany lokalny hejter samochodów. </p><p>Co de facto tylko dodaje ognia do ognia, w kwestii klimatu, ofc. </p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Nic na tym osiedu nie robią, tylko koszą. </p><p>Ledwo ta trawa* odważy się spojrzeć w kierunku słońca po deszczu, już popierdalają po niej traktorem z kosiarką jak na pampę. </p><p>Jak to ukoszą, to dwa dni później przyłazi geniusz z kosą spalinową i nakurwia całe 8h. Byle do ziemi, byle nic nie urosło, byle pył leciał z każdym wiaterkiem. </p><p>I dziś znów, teraz mają zwykłą. </p><p>Trzy koszenia w 7 dni. </p><p>Już pomijając to, że ja oszaleję od tego dźwięku kiedyś, to przecież straszno, jak można tak bardzo nienawidzieć roślin.</p><p>*ta trawa to tak w 50% trawa, reszta to rzeczy przeróżne, więc dobre dla wszystkich</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Stupidly long story about something mundne af incoming.</p><p>So yesterday in a call I was bragging to my UK colleagues that we have beautiful weather, it was 27C and sunny.</p><p>Went out for a coffee in the park after work - 5PM. Got a coffee (Staropolska makes a mean latte, well worth the tenner they take, especially since cafes take like 15-20). Sat in the park, BF with an ice cream. Doggie-watching, people-complaining, all the good stuff. One sip of my latte left and there's a rumble. Thunder-rumble, like a massive one. A thunder to end all thunders kind of thunder.</p><p>OK, so we bolt to Rossmann to wait it out, how bad can it be. It was so baaad. But it subsided after like 5 mins, so chill and instead of going home, we went for bread. Since I had Rossmann shopping and a package I waited outside. Saw I guy I recognised from insta for his tattoos, chatted him up and bla bla bla. But then it stops drizzling starts raining-raining.</p><p>So I moved under the eave of Biedronka. Where two hobos were camped for the exact same reason. They deliberate a bit, ask me for a coin, I haz no coins, hobos sad. And then the rain started going like sideways. The eave was no longer a good hobo-Heike shelter.</p><p>I moved inside. They moved inside, obviously quite stressed as possibly they've gotten shoo'ed way before. But I guess they figured if a non-hobo would be there, they can as well. So, I chill with the hobos next to the trolly park.</p><p>BF comes out, hands full of groceries (he was just supposed to get bread). It's still raining sideways, thunder almost constant and me chilling with my hobo gang. So he made an executive decision we're bolting again. In the rain, the storm, the puddles up to my ankles and me in silly little Convers.</p><p>Tbh, I was quite happy to get summer rained on, kinda hoped a lightning would strike just next to me. Him tho, he was not nearly as amused.</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Armagegedon na amagegedonie amagegedonem poganiany. </p><p>Cały tegoroczny kwiecień (poza wyjazdem nad morze) do spalenia, zamazania, zaniknięcia w mrokach dziejów. </p><p>Mam wolną majówkę, ale tutu dzieje się tyle, że i tak pewnie będę się zastanwiać wieczorami, czy coś wybuchło i jebnie mnie w ryj w poniedziałek. Znajduję szczęśliwym, że ja tylko koordynuję sprzątanie po śmierciach, a nie próbuję reanimowaćć trupa (disclaimer: mowa o IT, nie o medycynie). </p><p>Dla rozluźnienia przeniosłam się z książek popularnonaukowych, przy których trzeba dodatkowo myśleć na książki o seryjnych mordercach. Nic tak człowiekowi nnie pomaga na rozumek. </p><p>Na samo wolne nie mam wyklarowanych planów, ale w szkicach są: książka papierowa, dużo latte, może Mojito i dotykanie trawy. </p><p>Dużo dotykania trawy. ~~</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Byłam na małym lokalnym konwencie (takim fantastyka/anime/cosplay). </p><p>Mam dużo przemyśleń, ale większość z nich jest dość niemiła. Jak ktoś nie lubi czytać narzekań, to teraz jest moment, żeby przestać czytać. ;) </p><p>Miejsce, gdzie toto się odbywa to bardzo stara szkoła. Ale można być starym i zadbanym, a można być takim jak ta szkoła. Brudno, brzydko, obskurnie i kible w stanie rozkładu. Nie pamiętam czy to zawsze tak było w szkołach, czy nie ale brak zamków i luster w toaletach - wtf. Brak górnych części KLAPY, potrójne WTF. Korzystanie z takiej toalety to sport ekstremalny.</p><p>Tematy prelekcji zasadniczo mnie nie interesowały tbh, ja w ogóle jestem człowiekiem z dużą liczbą własnych, dobrze przemyślanych opinii i opinie jakichś randomów mnie chuja obchodzą. Poszłam na kilka, było spoko, ale nic super odkryczego. Prelekcja znajomego (która była głównym powodem mojego udziału) ciekawa i zabawna, więc to na plus. No ale on i prywatnie jest dość ciekawy i zabawny.</p><p>Klasy - obskurne, jednocześnie przeciąg i duszno, zamalowane farbą olejną i brudem. Elektroniczne tablice zepsute. Nic tam się przez 20 lat nie zmieniło, nic. (Byłam tam raz czy dwa 20 lat temu.)</p><p>Poszłam głównie pogapić się na cosplaye (kilka fajnych i znałam, kilka fajnych i nie znałam, więc mi koło dupy latają). Na duży plus Hagrid w butach z ogromną platformą. &lt;3 </p><p>Nakupiłam sobie itemków od kilku wystawców-rękodzielników, ale ogólnie rzeczy "dla mnie" jako nerda to tam nie było. 70% stanowisk miało akrylowe breloczki z jakichś animków z ostatnich like 3 lat i sexy arty. </p><p>I teraz clue: tłum (porównując z tłumem z konwentu tatuażowego) TRAGICZNY. Nikt nie zwracał uwagi na innych, wszyscy się pchali, wszyscy krzyczeli i piszczeli w losowych momentach. Zaczepiali cosplayerów cokolwiek obcesowo.</p><p>A i znacząca liczba chłopaczków-nerdów FAKTYCZNIE SIĘ NIE MYJE. </p><p>Może coś poprawią? Może kolejka nie będzie zajmowała ponad godziny? Może więcej osób umyje dupę? Może będzie więcej merchu dla millenialsa? Stay tuned, dam znać w 2025.</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Byłam w niedzielę na mieście, zjeść sobie śniadanko w miejscu. Niestety w miejscu nie było miejsca, więc poszłam w inne miejsce, gdzie śniadanko było bardzo basicowe, a nie fikuśne, jak w miejscu oryginalnym, ale zawsze na plus, że nie trzeba robić rączką. </p><p>In plus: całe pierwsze piętro knajpy miałam dla siebie, co było wspaniałe. Nomałam sobie jajeczka, podczytywałam książkę, cisza spokój, muzyczka nie za głośno. <br>In minus: kelner nie lubił swojej pracy i musiałam go fizycznie potem szukać, coby zapłacić. Nie, nie był zajęty (znaczy był, na komórce i gadaniem z kolegą), no i skąd wiem, że nie lubi? Za późno udawało mu się założyć "twarz do klienta". Może się jeszcze nauczy. </p><p>Oraz ktoś poprzyklejał *babole* w na ścianie kabiny w kiblu. Czujecie? Knajpa na starówce, prestiżowa lokalizacja, cennik z kosmosu i jeb, babole rozsmarowane na ścianie. </p><p>Z innych rzeczy, to zmieniłam włosy, like bardzo (teraz mam kręconego czuba, lol) i wychodzi na to, że jestem przez to jakaś taka sympatyczna, bo zaczepiło mnie w tę niedzielę z 6 osób pytając o przedziwne rzeczy (np. o to, gdzie można wypić alko grzańca o 10:45). Wszystkie z tych osób nie były miejscowe - bo mi o tym powiedziały - nie mam pojęcia co robi tylu turystów w zupełnie nieturystycznym mieście w deszczową niedzielę w lipcu, ale dobrze dla nich, pomniczki im się podobały, bo robili zdjęcia. </p><p>Albo są z tych, co robią zdjęcia wszystkiemu. </p><p>Księgarnia zamknięta, więc nic nie zdobyłam (popełzłam tam, bo czasem bywa otwarta). </p><p>Po co w ogóle wyszłam w taką chujową pogodowo niedzielę? WYJEDŹDZIĆ DO CNA BILET DOBOWY!</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Z komórki, więc nie ręczę za autokorektę. </p><p>Mam duszę obserwatora, a serce szydercy. Stąd jak już idę "na miasto" w ciągu dnia, to co się zadziwię społeczeństwem to moje (i dziś wasze).</p><p>Otóż, ziomek walący w parapet packą na muchy, coby odpędzić gołębie z zupełnie innego parapetu to stan umysłu.</p><p>El bomż, który smarka bez udziału tak rąk, jak chusteczki, ale za to idealnie na ławkę przystankową to nawet już nie umysłu stan, tylko chyba Polski. Nawiasem, on na tym przystanku nie stał w oczekiwaniu na tramwaj, a stał tam minut 5. Jak nasmarkał, to przeszedł na drugą stronę ulicy zgasić szluga na...ławce przystankowej. Rozumiem frustrację zbiorkomem, ale to już lekka przesada.</p><p>Siedziałam w kawiarni i spotkały się tam dwie kobiety, na oko siostry i to takie wiecie, kropla w kroplę. Ale okazuje się, że to tylko chirurg wspólny najwidoczniej (czy kto tam się zajmuje u nas edycją twarzy do obecnie modnego defaultu), poznały się dokładnie w momencie, jak zaczęłam na nie patrzeć. Takie czasy.</p><p>W mojej podstawowej kawiarni za dużo ludzi, żeby usiąść, dobrze dla nich, dla mnie gorzej.</p><p>W salonie Samsunga - gdzie byłam, jako i co pół roku, gdyż Flip (iykyn) - był ziomek, co przyszedł z otwartym smsem, z pytaniem czy to wirus (phishing). Musi nie pierwszy raz, bo pan salonowy zupełnie niezdziwiony. Odpowiadając na pytanie: przed 60, bardzo przed.</p><p>A to wszystko, psze państwa, gdyż byłam zrobić nową dziarę, którą załączam. Bolało jak 100 skurwysynów, miękkie w łokciu to miejscówka szata, dobrze, że już obie z głowy.</p><p>Kupiłam też książki, na które nie mam miejsca, ale próbuję samodzielnie utrzymać na powierzchni małą, alternatywną księgarnię (spoiler: nie uda mi się).</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>
Heike ☢️ ☆ミ(ノ-_-)ノ~┻━┻<p>Biorąc pod uwagę jak niewiele mamy inteligencji w ogóle, to chyba nie powinniśmy robić sztucznej, bo z dostępnych wzorców to nic dobrego nie wyniknie. </p><p>Czytam "Czarodziejską górę" i nijak nie zachwyca. I teraz nie wiem, czy to ja jestem zjebana, czy jednak ta książka. :( </p><p>Chłop mój osobisty zakupił żarówki Hue i je kocham. Miałam wcześniej lampkę z tej serii (smart) i to nie zatrybiło, bo co ja chciałam jej użyć, to ona chciała jeść. Ale żarówki, miodzio, polecam. </p><p>Gram w grę, której nazwy nie wolno wypowiadać. Ziomek pożyczył nam fizyczną kopię (więc właścicielki franczyzy nie wspieram) i damn, niestety, ale jest dokładnie tak wspaniała, jak sobie wyobrażałam, że będzie. </p><p>Zdobyłam absolutnie bezsensowny item (a właściwie dwa), nie wiem po co mi dwie kasety magnetofonowe z ZSRR, ale mam. Właściwie tylko dlatego, że jedna jest cukierkowo-różowa, a druga miętowo-zielona. Muszę wynaleźć jakiś sposób przyczepiania ich do ściany jako ozdóbek. A, i na jednej z nich jest napis "Jan Paweł II", na drugiej "West side story" - ktoś miał eklektyczny gust, I guess. Zamalować będzie trzeba, bo papaj mi na ścianie ни при чём.</p><p><a href="https://pol.social/tags/be%C5%82kotki" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>bełkotki</span></a></p>