Sebastian Matyszczak<p>Wiele razy w ostatnich dniach, w trakcie ceremonii wręczenia medali na <a href="https://pol.social/tags/IO" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>IO</span></a>, trwało polskie studio. Słuchając rozmów, w tle można było usłyszeć hymny. Tak się złożyło, że najczęściej słyszałem amerykański.</p><p>I wydaje mi się, że ma to pewien dodatkowy wydźwięk. Niektóre kraje - odnoszę wrażenie - traktują sport jako coś w rodzaju soft power.</p><p>---<br>Soft power wg Wikipedii: "zdolność narodu czy kraju do pozyskiwania sojuszników i zdobywania wpływów dzięki atrakcyjności własnej kultury, polityki czy ideałów politycznych".<br>---</p><p>USA stały się wyznacznikiem sportowej potęgi. Nie było dnia, żeby Paryż nie słyszał amerykańskiego hymnu. Podobnie jak chińskiego.</p><p>Setki sportowców, dziesiątki finałów olimpijskich z udziałem nawet nie jednego, ale kilku sportowców z tych krajów. To bogactwo atletów w narodzie, którzy prezentują nieprawdopodobny wręcz poziom. No i te hymny grane na okrągło. Do znudzenia. Podkreślające, które kraje są potęgą.</p><p>To działa na wyobraźnię nawet postronnych obserwatorów i przekłada się na postrzeganie konkretnego kraju. Na dostrzeganie wartości, którymi się kieruje w kwestii sportu. Czy to kraj "przegrywów"? No nie, bo w przeciwnym razie nie słyszelibyśmy hymnu. To kraj zwycięzców, których nie cieszy awans do finału, brązowy czy nawet srebrny medal. Celują tylko w złoto.</p><p>To mentalność, której źródłem nie jest sport. Tutaj ona daje o sobie znać, ale wypływa gdzieś w zupełnie innym miejscu.</p><p>Liczba medali (głównie złotych) definiuje kraj. Pokazuje, ile łoży i na co. Udowadnia, że sport jest środkiem do celu, a nie stricte celem (dla sportowców - tak), ale dla twórców takiej, a nie innej polityki - już niekoniecznie.</p><p>Jeśli ciągle słyszysz ten sam hymn, to nie jest przypadek. Nie możesz tego lekceważyć. A jeśli nie można lekceważyć, to znaczy, że trzeba się liczyć. A liczyć trzeba się z silniejszymi od siebie, bo to oni ustalają zasady gry i wyznaczają granice (nie tylko na IO).</p><p>Sport i polityka. Wielu chciałoby je rozdzielić. Niewielu ma świadomość, że się nie da.</p><p><a href="https://pol.social/tags/paryz2024" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>paryz2024</span></a></p>