@8petros Mogę podpytać, o jakie fakty chodzi?
@8petros
Sprawa jest mocno skomplikowana i m.in. dlatego tak długo trwała reaktywacja linii.
Organizatorów na tej linii jest bowiem aż TRZECH: marszałkowie woj. dolnośląskiego, lubuskiego i wielkopolskiego. Inaczej być nie może ze względu na położenie linii i fakt, że zarówno na głogowskiej, jak i leszczyńskiej końcówce są jeszcze stacje wcześniej (Głogówko i Lasocice), co uniemożliwia kursowanie pociągów na podstawie połączeń stykowych.
Wybranie PR jako przewoźnika było najprostsze ze względu na to, że wszystkie trzy UM już finansują tego przewoźnika i nie trzeba było ogarniać dodatkowych umów ani porozumień. W przypadku wpuszczenia na tę linię KD lub KW wszystkie trzy urzędy musiałyby dogadać się ws. finansowania przewozów i opłacania „nieswojej” spółki przez dwa województwa, co jest też trudne do ugryzienia.
Obecnie takie manewry robi się co najwyżej przez wymianę pracy eksploatacyjnej. Na przykład: mamy dwie linie transgraniczne, za jeden odcinek graniczny płaci jedno województwo, za drugi – drugie, tak, by każdy płacił z grubsza proporcjonalnie.
To da się zrobić, ale wymaga czasu i woli politycznej aż trzech województw. Do tego jedno z nich musi znaleźć na to dodatkowy tabor spalinowy. KW mogą wyobiegować swoje szynobusy od Leszna, gdzie kończą pociągi z Wolsztyna i Ostrowa Wlkp., natomiast KD musiałyby podjeżdżać jako dodatkowy kurs Legnica – Głogów i dopiero jechać do Leszna. Pociąg Zielona Góra – Leszno nie utrzyma się ze względu na to, że jest to nawiązanie obiegowe szynobusu PR-ów z pozostałymi połączeniami i stacją postojową.
Trzeba też pamiętać o dużej inercji na kolei – to, jak pociągi będą jeździć od grudnia 2024 będzie ustalane na wstępnym etapie… już za 2-3 miesiące, zaś zamówienia przewoźników do konstrukcji rocznego rozkładu jazdy będą składane około lutego. Już wtedy przewoźnicy muszą wiedzieć, co zamawiać.
Podsumowując: należy pisać do UMWD, UMWL i UMWW jednocześnie, próbować wymóc na nich uzgodnienie porozumień dot. przejęcia linii przez KW lub KD i, niestety, swoje poczekać.