Przyszła siostra żony, chyba jedyna osoba z jej strony do której się już lekko przyzwyczaiłem, szykujemy się do wyjścia gdzieś, pytam się w feworze wyboru dobrego outfitu czy ta chustka na łeb nie śmierdzi, bo leżała lekko wilgotna na dnie szafy, a ona szybkim ruchem przyciąga mi głowę do swoich ogromych cycków, zakłada dźwignie na głowę und szyję żebym nie mogł się ruszyć i powoli czuje jak ląduje nosem na czubku mojej głowy zaciągając nosem ten smród z chusty, myślałem że trwa to wieczność, czułem przez te kilka sekund cały czas ciepło jej piersi i aż flashbacka z dzieciństwa dostałem że mi się przypomniała ciepła bezpieczna matczyna pierś , no ale tak w końcu powąchała tą chuste z głowy i mówi żebym brał bo bywało gorzej, głupio mi że w ogóle miałem incestowe myśli ale jak mi ktoś cyckiem na mordę robi atake to nie będę udawał że deszcz pada, chociaż w takich chwilach myślę dwa razy bardziej że wypadałoby swoje łojotokowe zapalenie skóry głowy leczyć, bo ci z wrażliwym nosem pewnie to czują, ale podobno nie ma na to lekarstwa. Wniosek z tego taki że gadanie o genach że siostry mają wszystkie takie samo to nieprawda, bo ktoś ma duże bimbaly żeby małe mógł mieć ktoś #cycki