Doszedłem do wniosku, że dzień bez samochodu jest dla ortodoksyjnych wyznawców Ekologii, samorządowców oraz polityków.
Normalny człowiek, który ma dobrze skomunikowany dojazd do pracy i wszystkich punktów usługowych pójdzie na piechotę i/lub skorzysta z komunikacji miejskiej. Normalny człowiek, który stoi przed wyborem 4h w komunikacji miejskiej albo 1h w aucie, zawsze wsiądzie do auta i żaden 'dzień bez samochodu' tego nie zmieni.
@centopus
Dokładnie tak. Od poprzednich wyborów samorządowych w naszym 35 tys. City komunikacja miejska jest bezpłatna, nie wpłynęło to widocznie na zmniejszenie ruchu aut osobowych, a autobusy komunikacji miejskiej, też przepełnione nie jeżdżą.
@centopus no tak, przyzwyczajeń sie łatwo nie zmienia, ale też mam wątpliwości czy taki jest cel jednodniowej akcji. Chyba bardziej nagłośnienie problemu - i rzeczywiście co roku się o tym choćby w radio słyszy. W internecie też zawsze głośno.