Czy tylko ja tak mam, że gdy czytam pozytywną recenzję książki, która potencjalnie jest w obszarze moich preferencji literackich, ale trafiam na fragment o "dobrym wątku romantycznym", to od razu tracę zainteresowanie? Dotyczy szczególnie YA fantasy.
@smootnyclown oby jak najszybciej
@lukaso666 @SceNtriC @ksiazki nie jestem tak radykalny, niech se tam każdy czyta, co mu się podoba;)
@smootnyclown
jasna sprawa - każdy czyta to, co mu siada najbardziej. ale znowu nie głaskajmy się tak przesadnie nawzajem ;) dla mnie YA, to makulatura, nie czytam, nie marnuję na to czasu.
@lukaso666 @smootnyclown @ksiazki
Cóż, cenię sobie zarówno dobre książki, jak i te, które po prostu sprawiają mi radość, w tym stanowią tzw. "guilty pleasure". A pewna część fantasy YA do takiego grona należy. Zresztą można w tym obszarze znaleźć też naprawdę dobre pozycje (np. "Kosiarze").
Zresztą przecież w ogóle rynek literacki wygląda tak, że większość książek może być oceniona w zakresie 3-6/10, ale zawsze znajdą się te 7+, które warto przeczytać, w tym 9+, które swoją jakością wychodzą nawet poza swój nurt.