Co za patologia w #MPK #Wrocław. Zaczynało padać i poprosiłem kierowcę o wpuszczenie mnie do autobusu, zanim się rozpada. Stwierdził, że ma przerwę i zamknął drzwi. Schroniłem się pod wiata, ale w międzyczasie zaczęło łac jak z cebra. Jak już tak porządnie lalo, to łaskawie otworzył drzwi i stwierdził, że mogę wejść. Przebiegnięcie tych kilkudziesięciu metrów spowodowało, że mam prawie cała kurtkę mokrą. Kierowcy w MPK zachowują się jakby byli bezkarni, bo w sumie chyba tak jest, bo jest niedobór kierowców i wiedzą, że ich nie zwolnią.
Szkoda, że miasto chwali się tylko dobrymi rzeczami, których i tak się nie wykorzystuje, bo niema kierowców. Czekam, aż się pochwałą zachowaniem kierowców.
Jak tu się dziwić, że ludzie wybierają prywatny samochód, zamiast transportu publicznego.