Jest prawie niewidoczna, skutecznie chroni się przed ludzkim okiem i nie wchodzi ludziom w drogę. Nie wyrządza żadnych szkód, ale ma piękne pióra, które mogą ozdabiać kapelusze.
Słonka, bo to o niej mowa, jest wciąż na liście gatunków łownych — choć nie można strzelać do niej, mimo niezadowolenia środowiska łowieckiego, podczas wiosennych toków. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało, żeby usunąć ją całkowicie z listy gatunków łownych. Na razie jednak takiej regulacji nie przyjęto.
Do 2004 roku można było polować na słonki również w czasie ich toków. Wielu amatorów polowań wspominało te czasy, nazywając to jednym z „najwspanialszych myśliwskich przeżyć”.
Obecnie sezon na słonki trwa od 1 września do 21 grudnia. Nie przypada zatem w okresie toków. Wprowadzenie takiego zakazu nie spodobało się osobom strzelającym do ptaków. Argumentowali to, powołując się na narodową tradycję. Mówili, że wiosną zabijać będą tylko samce, co ich zdaniem nie zaburzy „naturalnej strategii tego gatunku”, jakby zapominając przy tym, że bez samców nie będzie lęgów.
Oprócz utrzymania słonki na liście gatunków łownych, w Polsce jej ochronie nie sprzyja również niszczenie wilgotnych siedlisk. Kilka dekad osuszania rzecznych dolin i mokradeł sprawiło, że ubyło przestrzeni przyjaznej tym ptakom.
Na słonki poluje się, choć tak naprawdę nie znamy stanu jej populacji lęgowej w Polsce.
"Słonka jest stosunkowo małym ptakiem. Nie wykarmi nikogo, nawet nie zrobi się z niej porządnego rosołu. Ponadto żyjemy dziś w czasach, kiedy nie ma problemu z dostępem do żywności. Moim zdaniem polowania na te ptaki w Polsce są polowaniami dla zabawy. Są wykorzystywaniem żywych ptaków w formie rzutek, na których ćwiczy się celność. Niektórzy mogą też chcieć zdobyć pióro słonki do swojego myśliwskiego kapelusza." - dr Jarosław Krogulec, ornitolog z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP)
https://oko.press/slonka-polowania-pechowa-trzynastka