101010.pl is one of the many independent Mastodon servers you can use to participate in the fediverse.
101010.pl czyli najstarszy polski serwer Mastodon. Posiadamy wpisy do 2048 znaków.

Server stats:

496
active users

#SonicRecommendation

0 posts0 participants0 posts today

:

{ Killdozer - New Pants and Shirt }

youtube.com/watch?v=xdQgPW6KgD8

Zupełnie zapomniałem ,że rozpocząłem cykl Noise rockowy 😁 Następny zespół jest raczej mało rozpoznawalny u nas ale zdecydowanie wart uwagi. W odmętach Wisconsin narodzil się Killdozer. Głównie byli związani że słynną w noiseowym światku wytwórnią Touch and Go a producentem wielu ich dzieł był utalentowany Butch Vig (korzystali niego potem m.in Nirvana i Smashing Pumpkins ). Jeden album z kolei produkował sam Steve Albini.

Brzmienie Killdozera jest powolne, surowe, chropowate i ciężkie. Rytm nadaje prymitywna perkusja. Ciekawym dodatkiem do tej mieszanki są okazjonalne Barytonowy Saxhorn, Akordeon, Trąbka i pogwizydywania. Za wokal odpowiada Michael Gerald a jego styl jest celowo przerysowany, teatralny i "kaznodziejski" ( Czym przypomina mi trochę zespół The Jesus Lizard ). Teksty są ironiczne, groteskowe i przepełnione absurdem. Szczególnie wart uwagi jest album Twelve Point Buck.

Powszechnie uważa się ,że podłożyli fundamenty pod Grunge.

:

{ The Jesus Lizard - Mouth Breather }

youtube.com/watch?v=QpLxcYYfq9s

Noise rockowa przygoda trwa dalej! Jest taki zespół ,który u nas może być słabo rozpoznawalny a zdecydowanie odcisnął swoje charakterystyczne piętno w Noise. Mowa tu o pewnej biegającej po wodzie jaszczurce 😛 - The Jesus Lizard. Powstali pewien czas po rozpadzie Scratch Acid ( również warty uwagi zespół) w którym grało dwóch Davidów (Yow i Sims) . Połączyli siły z Duane Denisonem (znany m.in. z całkiem fajnego projektu Tomahawk). Spakowali się i przenieśli manatki z Tekasasu do Chicago. Tam oczywiście siedział znany nam już Steve Albini ,który uczestniczył przy nagraniach jako inżynier dźwięku. Wskoczyli do znanej wśród fanów noise wytwórni Touch & Go i zaczęło się :)

Pierwsze co wybija się przy odsłuchu ich dzieł to psychotyczny wokal Davida Yowa ,który wypluwa słowa niczym szalony kaznodzieja. Za tło służyła dynamiczna "napędowa" gitara basowa, maszynowa perkusja i gitara stanowiąca dodatkową teksturę tej mieszanki.

:

{ Shellac - Squirrel Song }

youtube.com/watch?v=c77oOkvCFjo

Tak szybko nie zostawimy Steve'a Albiniego. Poza "Big Black" swój talent przelał również na inną noise rockową legendę - Shellac. Ekipa istniała aż do śmierci Albiniego w maju 2024 .

Shellac jest zdecydowanie dojrzalszym i mniej surowym tworem. Tym razem zdecydowano się na żywego perkusistę i muzyka na tym zyskuje. Brzmienie mieli minimalistyczne bazowane na asymetrycznych sygnaturach czasowych (taki smaczek math rockowy), powtarzalnej rytmice i metalicznym brzmieniu gitary ( tutaj ich umiłowanie do gitar Travis Bean z aluminiowym gryfem ).Nie mogło zabraknąć sarkastycznych tekstów Albiniego rzecz jasna. Miał również specyficzne podejście do rejestrowania dźwięku i przysporzyło mu to chyba największe uznanie (co owocowało zainteresowaniem ze strony zespołów ,które chciały nagrywać jego metodami).

:

{ Big Black - Kerosene }

youtube.com/watch?v=HuO3wwLuF0w

No to pora na kolejną legendę podziemia! Wielu z was pewnie kojarzy Stevea Albini. Największą rozpoznawalność miał jako inżynier dźwięku pomagając wyprodukować wiele istotnych albumów alternatywnych. Pewnie tylko procent z was wie ,że też był zajebistym muzykiem i tworzył parę ważnych zespołów.

Jednym z tych zespołów jest Big Black. Brzmienie ma dosyć charakterystyczne - zdominowane przez metaliczną hałaśliwą gitarę (zasługa gitar Travis Bean z aluminiowym gryfem ) i automatu perkusyjnego. Do tego dochodzi charakterystyczny wokal Albiniego i kontrowersyjne teksty dotyczące ówczesnych tabu (mam wrażenie ,że z pewną dozą czarnego humoru).

:

{ Swans - Stay Here }

youtube.com/watch?v=w5ZkzUGKQzo

Swans próbowałem zawsze wrzucić do jednego worka gatunkowego. No ale niestety nie da się tego tak zrobić dla jakiejś mojej wygody umysłowej 😁 Prawda jest taka ,że jedyne co łączy ich dyskografię to eksperyment. Przez kolejne albumy przewijały się u nich motywy noise rocka, industrialu, post-punku, gotyku, neofolku,drone,post-rocka i wiele innych. Skoro zacząłem cykl poświęcony noise rockowi to skupię się na tej erze łabędziej gromadki 🙂

Swans kojarzą się w świadomosci ludzi z dwoma bardzo charakterystycznymi postaciami - Michaelem Girą i Jarboe. Ta druga persona dołączyła dopiero przy trzecim albumie Greed i żartobliwie pisząc - nauczyła ich melodii 😁. Podobnie jak kilku innych artystów parających się Noisem wywodzą się z Nowojorskiego ruchu No Wave.

Ich dźwięk w tej pierwszej erze był agresywnym kakofonicznym rytmicznym pulsowaniem. Wszystko to okraszone nihilistycznymi, mrocznymi i egzystencjonalnymi tekstami Giry. Magazyn Spin bardzo fajnie ich wtedy podsumował - "niezrównana umiejętność przełożenia absurdalnej przemocy ludzkiej kondycji na muzykę równie odurzającą, co intensywną".

Osobiście najbardziej lubię utwory z ich dużo późniejszych emanacji ale na potrzeby cyklu Noise polecam jeden z utworów ze słynnego debiutu "Filth".

:

{ Sonic Youth - Bull in the Heather }

youtube.com/watch?v=8JGBNkLM9_8

Pomyślałem ,że fajnie by było wrócić do cyklu polecajek muzycznych. Tym razem skupię się na okolicach noise rocka.
Na pierwszy ogień najbardziej przystępny ale nie mniej zajebisty Sonic Youth 😁 ekipa ,która potrafiła jednocześnie eksperymentować instrumentalnie i uczynić to melodycznym dla ucha. Są tu gatunkowe smaczki takie jak oryginalne podejście do struktury utworu, nietypowe strojenia gitar, Zgrzyty, brudy,dysonanse,atonalność. Takie trochę odrzucenie wiedzy jak się powinno grać na instrumentach - przedefiniowanie ich na nowo . Mieli swoje korzenie jak inni z tego nurtu w scenie no wave.

Byli moim zespołem wejściowym do noiseu. Nawet po latach jak wsłuchuje się w ich utwory nie nudzą się i można się doszukać nowych detali pomimo ich przyswajalności w obliczu wielu innych ze sceny eksperymentalnej.

Poza tym w swoim sposobie bycia i grania mieli taki pierwiastek "cool" 🙂

:

{ Cul De Sac - The Moon Scolds the Morning Star }

y.com.sb/watch?v=3ADg2TgAEeI

Po dłuższym czasie wracam do muzycznych polecajek. Głównie w wyniku pojawienia się pewnej ilości wolnego czasu będącej efektem urazu fizycznego. Niestety będą krótsze bo uszkodzeniu uległ element wiodącej prawej ręki – środkowy palec. Ten sam ,którym mogę wyrażać swoją opinię na temat wielu rzeczy na świecie 😁

Pora dokończyć cykl Post Rockowy kolejnym zespołem z magicznych lat 90. Podobnie jak Bark Psychosis znałem ich nazwę od nastolatka a nawet miałem ich mp3 od kumpla. Jakoś zapomniałem posłuchać 😋 Mowa o bostońskim Cul De Sac.

To co mi przychodzi do głowy jak ich słucham to dwoistość – kontrast – dualizm. Ich utwory (choćby z ECIM ) brzmią jak totalnie inne dzieła a jednocześnie jak coś spójnego. Jakby ciągle dwie przeciwstawne siły ze sobą walczyły – coś tradycyjnego z czymś progresywnym. Coś melodyjnego z czymś noiseowym. Ten konflikt jest siłą napędową ich muzyki. Sprawia ,że nie można się nudzić podczas aplikowania sobie sonicznych witamin prosto do aparatu słuchowego. Ich muzyka bardziej przypadnie do gustu fanom eksperymentów muzycznych niż melodramatycznego crescendo.

:

{ Bark Psychosis – Big Shot }

yewtu.be/watch?v=JVL2Ol21vt8

Dosyć intrygująca nazwa zespołu mi była znana od dawien dawna. Prawdopodobnie za sprawą gazet muzycznych ,które kupowałem dla darmowych płyt. Tak naprawdę ich dzieła przesłuchałem dopiero pół roku temu :D Jak mogłem spóźnić się tyle lat z czymś tak fajnym ? Podejrzewam ,że za dużo dobrych rzeczy chciałbym znać i apetyt nigdy się nie kończy :D

Wiecie ,że oni jaki pierwsi zostali określeni jako Post Rock ? Gdzieś przeczytałem zdanie ,że Bark Psychosis na swoim debiucie „Pionierskie brzmienie, które jest pomysłowe (artful), ale nigdy elitarne, eksperymentalne, ale melodyjne”. No i dużo w tym prawdy. Na tamte czasy ( 1994 ) było to nowatorskie podejście. Ich utwory brzmią jak poskładane z totalnie różnych klocków w sposób wyjątkowo spójny. Masz uczucie ,że tak tam powinno być . Oczywiście nie wszystko naraz . Nie ma tam przeładowania dźwiękiem a nawet można znaleźć dużo przestrzeni. Nie ma pośpiechu a wszystko melancholijnie płynie sobie do przodu. Czasem jazzowa perkusja, gitarowe arpeggio, dubowy bass, eteryczny ambient a innym razem smyczki czy pianino. Wszystko (łącznie z gitarą ) buduje delikatne soniczne tekstury ,których nigdy nie jest za dużo… ale w sam raz.

Jedyne do czego jestem sceptyczny to wokal. Czasami jest super i podbija utwór a czasami delikatnie (ale bardzo ) przeszkadza. Mimo to oba ich albumy są naprawdę fajne ! :)

:

{ A Silver Mt. Zion - 13 Angels Standing Guard 'round the Side of Your Bed }

yewtu.be/watch?v=9fN7udMAMog

Poznałem ich równocześnie co GY!BE jako , że te zespoły są w dużym stopniu powiązane – chociażby składem :) Wydał mi się ciekawy ale tak naprawdę kilka lat temu poświęciłem mu większą uwagę w ramach nostalgii za czasami młodości.

Da się odczuć podobieństwo do Godspeedów ale w zdecydowanie bardziej intymnej formie. Na pewno ma na to wpływ bardziej kameralny skład (przynajmniej na piewszych albumach) ale też nieco inna metoda budowania nastroju. Brakuje tu perkusji a naraz dominuje mała ilość instrumentów w opozycji do ich ściany dźwięku w miacierzystym projekcie. Czasem jest to pianino a innym razem wiolonczela, kontrabas, bas lub organy. Do tego okraszone to jest nieziemskimi zapętlonymi dźwiękami. Ma się wrażenie płynięcia za każdym dźwiękiem do jakiegoś momentu ,który nigdy nie następuje. Dźwięki nasączone są emocjami – głównie smutkiem. Trzeba przyznać ,że to całkiem piękny smutek.

Moje przemyślenia w głównej mierze dotyczą ich pierwszego albumu :)

:

{ Godspeed You! Black Emperor - The Dead Flag Blues }

yewtu.be/watch?v=VGKc3T7OVHE

Poznałem ten zespół w tym samym momencie co Tortoise i Mogwaia. Miałem znajomego z którym spotykaliśmy się w Pasażu Wiecha na tyłach Empiku ( zanim wybudowali te wysokie białem latarnie i przywrócili nieco higieny kosztem fajnych ławek niestety ) w celu wymiany kaset i płyt z fascynującą nas muzyką alternatywną. Na jednej z nich trafił do mnie GY!BE.

Jak tylko usłyszałem ich album F♯ A♯ ∞ to zamarłem. W życiu nie słyszałem niczego takiego! To miał być rock ? Złamało to moje wyobrażenie na temat struktury utworu , na temat jego długości i przede wszystkim nazewnictwa :D Sama nazwa zespołu musiała być inspiracją dla późniejszych naśladowców aż stało się normą ,że mają być długie i abstrakcyjne jak najbardziej.

Co do muzyki to mamy tam nagrania terenowe, monologi , manipulacje dźwięku, powolne budowanie nastroju i ten kontrast pomiędzy drone – ambientową częścią ich utworu i chaotycznym pikowaniem w górę. Tak , mają tam crescendo… ale nie takie jak te późniejsze zespoły – klony. U nich wszystko jest z wyczuciem i smakiem – nie ma się wrażenia ,że ścigają się z kimkolwiek. Oni malują swój mocno indywidualny pejzaż muzyczny. Polecam.


:

{ Mogwai - Hunted By A Freak }
yewtu.be/watch?v=__IQOzqUUZA

Mogwai to kolejny zespół post-rocka do którego mam duży sentyment. Prawdopodobnie pierwszy jaki poznałem! Bardzo możliwe ,że trochę zespołów zainspirowali do techniki crescendo-core ( głównym winowajcą jest jednak Explosions In The Sky 😋) ale u nich to nie brzmi to tak generycznie!! W części utworów bawili się dynamiką szybko-wolno ale to był jeden z wielu ich narzędzi do budowania muzyki a nie główny szkielet twórczości . Innymi składnikami były różnorakie glitche , przesterowane wokale, melancholijne noisowe tła, awangardowe aranżacje i instrumenty dodatkowe takie jak smyczki czy fortepian.

Mi szczególnie do gustu przypadają utwory w których dodają zniekształcenia dźwięku i wokalu. Dawniej jak nie było setki naśladowcow to brzmiało unikalne... Co ciekawe nadal czuć w tym to coś . Może dlatego ,że oni nie kopiowali konwencji szlifując formę ponad treść ?

:

{ Tortoise - Glass Museum }
yewtu.be/watch?v=yomowCF5icY

Tym razem chciałbym się skupić na zespołach grających coś co nazywam pierwszą falą post-rocka. Tak naprawdę mam na myśli te wczesne (i nie tylko) zespoliki ,które przecierały szlaki eksperymentując a nie generyczne "crescendo-core".

Na pierwszy 🔥 ogień pójdzie Tortoise . Bardzo duży mam do nich sentyment bo często towarzyszył mi na słuchawkach podczas miejskich podróży prawie 2 dekady temu. Ich muzyka jest przyjemnie transująca i pełna rytmicznego "plumkania" . Zupełnie jakby starali się grać elektronikę za pomocą rockowego instrumentarium . Słychać tam elementy jazzu, krautrocka, dubu i przede wszystkim eksperymentalność.

:

{ Thee Oh Sees - Toe Cutter Thumb Buster }
yewtu.be/watch?v=CkRSfpIF9Lc

Specyficzny projekt ,który trudno jednoznacznie zaklasyfikować . Osobiście w dużej mierze to Garażowy rock i psychodeliczny ale wrzucają do tego worka dużo więcej - punk, art punk, noise, post-punk i eksperymenty. Mają wiele wcieleń - co kilka albumów zmieniają nazwę by urozmaicić życie fanom 😁 niczym King Gizzardzi wypluwają album za albumem i każdy (który miałem okazję usłyszeć ) jest całkiem niezły jak na standardy takiej mieszanki gatunkowej 😋

:

{ Acid Mothers Temple & The Melting Paraiso U.F.O. - Universe of Romance }
yewtu.be/watch?v=ux6Mx4wEEi4

Mam wrażenie ,że to chyba jedna z najtrudniejszych w odbiorze psychodel (przynajmniej po rockowej stronie mocy). Japoński kolektyw o wielu inkarnacjach głównie stawia na eksperyment co oznacza ,że słuchanie ich dokonań to jak uczestnictwo w szalonym tripie bez trzymanki! Poważnie ! Słychac tam space rockowe loty przez galaktykę , szalony galop noisu, zawodzenie kwasowych mnichów z najwyższej góry w okolicy i rytmy z międzywymiarowego klubu disco.

:

{ Moon Duo - Sleepwalker }
yewtu.be/watch?v=zgqTh6uoenc

Kolejna ciekawa psychodela jaka było mi dane usłyszeć to Moon Duo . Jest to poboczny projekt muzyka z Wooden Shjips z tej mieściny na tle tego wielkiego czerwonego mostu. Fala dźwieku na którą składają się kwasowe gitary ,powtarzalna sekcja rytmiczna brzmiącą nieomal postpunkowo i Zza tego wszystkiego dobiega senny wokal pewnego brodacza.

Sacred Bones Records | InvidiousMoon Duo "Sleepwalker" (Official Music Video)“Sleepwalker” taken from the LP 'Circles' out now on Sacred Bones Records. Buy “Circles” HERE:  https://www.sacredbonesrecords.com/products/sbr083-moon-duo-circles Video by www.hylas-film.com Hylas-Film: Amstad Michael Halfmann Philipp Langholz Volker Lützow Benjamin Mader Dominik Dancers: King Khan Halter Corinne Wojan Simone Munchheimer Margaret Bates Nora Rieper Susanne Baumert Anne Amstad Michael DJs: Yamada Sanae Johnson Ripley Couple: Munchheimer Kristen Falcinelli Enrico Lighting Department: Ohlhus Holger Hinze Michael Heaven David Cam Assistant: Hitomi Julian Holbaum Katja Costume Design: Bates nora Artist Info: Website:  http://moonduo.org Facebook: https://www.facebook.com/moonduoofficial/ Twitter: https://twitter.com/moonduo Instagram:  https://www.instagram.com/moonduoband/ Bandcamp: https://moonduo.bandcamp.com/ Tour dates: https://www.sacredbonesrecords.com/pages/artists-on-tour Label Info: Official Website: https://www.sacredbonesrecords.com Facebook: https://www.facebook.com/SacredBones/ Twitter: https://twitter.com/SacredBones Instagram: https://www.instagram.com/sacredbones/ Soundcloud: https://soundcloud.com/sacredbones Bandcamp: https://sacredbonesrecords.bandcamp.com/ Album Description: Moon Duo’s Circles was birthed from a long period of winter isolation in the Rocky Mountains. The album was primarily recorded at home in Blue River, Colorado in February 2012, with additional recording taking place at Lucky Cat Recordings in San Francisco in April. Like it’s predecessor, the album was mixed at Kaiku Studios in Berlin. Inspiration for many of the songs’ themes, as well as the album title, came from Ralph Waldo Emerson’s 1841 essay “Circles” on the symbol and nature of “the flying Perfect.” From the opening lines: “The eye is the first circle; the horizon which it forms is the second; and throughout nature this primary figure is repeated without end.” And so it goes. Rust never sleeps.

:

{ Psychic Ills - Mind Daze }
yewtu.be/watch?v=ugue9uLoHbU

Duża część pamięta to odczuwanie dźwięku na koncertach i imprezach po spożyciu słusznej ilości alkoholowej używki - odległe , przytłumione , rezonujące . Ta psychodelia trochę tak brzmi ale oczywiście w przyjemny sposób . Jest to kosmicznie lekkie i tripowo przyjemne brzmienie że sporą ilością ociekających echem melodii .

:

{ The Black Angels - Young Men Dead }
yewtu.be/watch?v=VvKjpGP6P5Y

Melodie Czarnych Aniołów od razu wpadają w ucho i przyjemnie zaczynają bujać. Do tego ten charakterystyczny świdrujący wokal przewodzący całemu sonicznemu przeżyciu i nadający dramatyzmu . Po wszystkim człowiek czuje się jakby zszedł z łodzi i od nowa musiał przywyknąć do stałego lądu.

:

{ Tame Impala - Solitude Is Bliss }
youtu.be/-F2e9fmYL7Y

Mam wrażenie ,że to ten zespół zwrócił uwagę świata na australijska scenę psychodeliczną (na pewno moją 😁). Trzy pierwsze albumy to kawał dobrej gitarowej nostalgii o niezwykle relaksującym działaniu . Idealna do hamaka/leżaka w słoneczny letni dzień. Na czwartym albumie chłopaki skręcili bardziej w stronę psychedelic popu , psychedelic disco i elementy rockowe są tam wyraźnie wyciszone . Najbardziej polecam zapoznać się z wcześniejszymi dokonaniami :)


:

{ Psychedelic Porn Crumpets - Tally-Ho }
m.youtube.com/watch?v=OqJwlKma

Bardzo przyjemny energetyczna psychodelia. Kolejna z odległej krainy na południowej półkuli . Ostatnio jest tam jakaś wylęgarnia talentów tego nurtu 🐨🦘🇦🇺