W głowie tkwią mi też słowa, które wypowiada ojciec jednego z chłopaków (grany przez wspaniale śmiertelnie poważnego i mrocznego, nawet w komicznych scenach, Michaela Fassbendera) ,,Każde słowo wypowiedziane po irlandzku to wystrzelona kula za irlandzką wolność". Uwielbiam słuchać o skutecznej walce słowem o wolność i swoje prawa, a tu, jak się domyślacie, wszystko do tego zmierza.
Niesamowicie ogląda się tę historię, raz wiedząc, że wydarzyła się w dużej mierze naprawdę, a chłopaki z Kneecap grają siebie samych (po trzymiesięcznym kursie aktorskim, ale nie ustępują zawodowym aktorom), a po drugie na oglądając ją na Kaszubach.
I to nie tylko dlatego że Kino Żeglarz zadbało o dobre wprowadzenie w temat, poprzedzając projekcję występem kaszubskiego rapera, Dawida Złego. Ale też, bo od kilku lat mam okazję weryfikować swoje polskie stereotypy o kaszubskim i obserwować walkę o zachowanie tego języka, godność i prawa tych, którzy się nim posługują. I marzy mi się bardzo taka, niekoniecznie hiphopowa, rewolucja na Kaszubach.
PS Kneecap wystąpi na Off Festival, a oprócz nich Fontaines D.C. Będzie bardzo irlandzko i głośno.
Idźcie, jeśli możecie i na film, i na koncerty!