DawidMieliśmy dzisiaj jechać do muzeum sztuki Prado, ale skończyliśmy w muzeum hiszpańskiej floty morskiej.<br><br>Samo wynurzenie się w taką pogodę i pojechanie do miasta kosztowało wiele woli, a tu dodatkowo wiele kłód po drodze. Linia kolei miejskiej C3 miała awarię w środku trasy i musieliśmy metrem 12 dojechać do innej części miasta, z której jechał C4b.<br><br>Na miejscu w Prado okazało się, że tyle osób z biletami się po spóźniało i dopiero wchodzi, że odwołali dzisiejszy darmowy wstęp — szkoda, że już trochę postaliśmy w kolejce, cali przemokliśmy i przemarzliśmy i nikt nic z obsługi nie powiedział -.-<br><br>Za to pobliskie muzeum floty okazało się całkiem ciekawe — sporo opisów po angielsku, wystawione kilkusetletnie modele statków, mapy i oręż, oraz sensownie ustawione sale, będące podróżą od ~XIII w. , aż do czasów nowożytnych.<br><br>Nawet na dobre to wyszło, bo zawsze historia mnie interesuje, a na sztuce się zupełnie nie znam.<br><br><a class="hashtag" href="https://social.craftknight.com/tag/hiszpania" rel="nofollow noopener" target="_blank">#hiszpania</a> <a class="hashtag" href="https://social.craftknight.com/tag/madryt" rel="nofollow noopener" target="_blank">#madryt</a>