Zgadzam się co do tego, że nie było żadnej krucjaty. Były pokrzykiwania i nawoływanie do banowania i były to przypadki incydentalne szczęśliwie. Tak samo nie było obrońców Częstochowy, tylko zwykłe odparcie tych pokrzykiwań w celu utrzymania status quo instancji.
Prowokacyjny toot Dobromira Sośnierza (który, z tego co wiem nie podpada już pod żadną z definicji kuca jaką słyszałem) jest jednym z przykładów, jakie widziałem. Niektórym użytkownikom tak bardzo się nie spodobało, że można mieć inne poglądy na kwestie seksualności i tożsamości, że się zrobiła niezła gównoburza wtedy o nic a Sośnierz niestety dostał potwierdzenie tego, czego się spodziewał i co sprawdzał pisząc tego toota, że na Fediwersum w przeważającej mierze wolności słowa nie ma.
Trywialne przyczyny defederacji natomiast uważam właśnie za cały problem. Otóż za rzeczy trywialne nie powinniśmy blokować innych społeczności. To, co się dzieje to objaw przeczulenia i tendencji do natychmiastowego ostracyzmu bez możliwości wybaczenia. Czyli współczesna bigoteria.