Nie odpowiedziałeś w takim razie na pytanie, która z pozostałych opcji jest bardziej sprawiedliwa: czy bardziej sprawiedliwe będzie, gdy ten koszt poniesie moje dziecko, wybijając sobie zęby na zostawionej byle gdzie hulajnodze, czy też bardziej sprawiedliwe będzie, gdy firma będzie zarabiać na wypożyczaniu i nie przejmować się co się z tymi hulajnogami dzieje, a na koszty ich sprzątania zrzucimy się wszyscy jakoś wspólnie?
Bo jeszcze raz: ten koszt istnieje. Wynika z tego że te hulajnogi są, i są zostawiane byle gdzie. To nie ja chcę stworzyć jakiś nowy koszt. On już jest. Ktoś musi go ponieść.
Kto?