ok, czuję potrzebę wejścia trochę głębiej, i bardziej spoilerowo w Szklaną Cebulkę z serii Na Noże, ponieważ jak już pisałem gdzieś w internecie, mam sporo przemyśleń
zacznę od tego, że Knives Out bardzo mi się podobało. Aktorzy, którzy zaliczyli większe powroty we wcześniejszych latach. Ana de Armas w większej dla siebie roli w kinie anglojęzycznym i Daniel Craig, już prawie wolny od roli Bonda. Ogólnie znajome towarzystwo, gdzie byłem pewny występów od każdego, i to właśnie dostałem. Rodzina typu "old money", która staje pod znakiem utraty pieniędzy, których nie zarobili własną pracą
uważam też, że Craig, w roli Benoit Blanca, sprawdził się dobrze, będąc siłą natury, zamiast kimś, kto aktywnie uczestniczy w całym procesie
po drugiej stronie jest Glass Onion, gdzie obsada była mi mniej znana, i po spojrzeniu na ich dorobek, to dlatego, że nie specjalnie grali w czymś dużym ostatnio, albo grali w czymś, czego nie kojarzę. Ale ok, to moja wina
w skrócie, kojarzyłem Nortona, Bautiste, Hahn, Monáe i Craiga
w kwestii fabuły, film też wydaje się dokładnie taki, jak kwestia wspomniana na koniec "tak głupie, że genialne!/nie, po prostu głupie" ze swoją satyrą na postaci pokroju Elona Muska. I jakkolwiek jest to satyra udana, tak wydaje mi się, że tak bezpośrednie celowanie w konkretny typ osoby. Kiedy Knives Out uderzało w "old money". Jest zbyt proste
sam Twitter pokłada się wręcz w radości z zawiści, dlatego że film wyszedł, kiedy wszyscy widzą, że Musk to debil
ale to właściwie sprawia, że zastanawiam się, czy Rian Johnson tego nie przewidział i nie zmontował filmu w ten sposób, żeby widz mógł dojść do takiego samego wniosku jak postać Benoit Blanca
Glass Onion nie był filmem o bogatym idiocie, którego uważano za geniusza. To wysokobudżetowy blockbuster, który mówi widzowi, że jest sprytny. Podczas gdy jeden i drugi, ukrywają swoje wady za sprytnymi fortelami i ugodą między uczestnikami, że bogaczy/film są lepsi od nich
to komentarz społeczny, a RJ ma łeb na karku :D