W ramach inicjatywy "Internet. Czas działać!" @midline z @kuba pracujemy nad nietypowym odcinkiem naszego podcastu. Odcinek będzie o wpływie współczesnych technologii na dzieci i młodzież. Chcemy również poruszyć problem uzależnienia od mediów społecznościowych (nie tylko dzieciaków) oraz mowy nienawiści w social mediach.
Czy macie jakieś sugestie, przemyślenia, obserwacje, które uważacie że warto byłoby odnotować?
Ja jestem rodzicem córki (14 lat) i syna (8 lat). Są teraz odpowiednio w I i VIII klasie szkoły podstawowej. Staszek we wrześniu ją zaczął, a Maja skończy w czerwcu. Mam trochę refleksji na ten temat, chociaż są wyłącznie anegdotyczne. @arkadiusz_wieczorek
@jaczad z chęcią przeczytam, może być na prywatnej wiadomości albo tutaj :)
My z żoną mamy sceptyczny stosunek do mediów społecznościowych, ze szczególnym wskazaniem na Facebook. Oboje mamy konta i teraz ma je już także Maja. Bardzo czekała na swoje 13 urodziny, by potem się poważnie rozczarować. Uprzedzałem ją, że FB jest dla boomerów, ale mi nie wierzyła. Jej SM i komunikatorami są YouTube, Messenger, SnapChat (coraz rzadziej) i do niedawna TikTok. Dla nas, jako rodziców, najtrudniejszy jest YouTube. Po pierwsze - spędza z nim bardzo dużo czasu i nawet zasypia ze smartfonem przy głowie. Po drugie - bardzo mocno wiąże się z youtuberami, a przynajmniej tak było do pewnego czasu. Chyba jej to minęło, chociaż pewności nie mam. Komunikatory pozwalają jej utrzymywać kontakty z rówieśnikami, chociaż mam wrażenie, że bez kontaktów bezpośrednich tak się nie da tej sieci utrzymać. Maja ma też konto na Twitterze, które jest puste, bo służy jako rodzaj kanału RSS, czyli do biernego sięgania do informacji. Facebook zaś służy tylko do kilku grup zainteresowania, dotyczących cyklu o Harrym Potterze. Do kompletu jest jeszcze Instagram i Pinterest, chociaż te to już zupełnie biernie. Tym bardziej od czasu, gdy uczuliliśmy ją na ryzyko związane z publikowaniem zdjęć i filmów w sieci. O Staszku nie ma co opowiadać, bo on używa co najwyżej telefonu i wiadomości:)
@arkadiusz_wieczorek
@jaczad jestem pod wrażeniem, że tak wiele wiesz o swoim dziecku, co robi w Internecie. Zgadzam się odnośnie YouTube'a, uczulam także na TikTok'a. TikTok jest niezwykle uzależniający, wspominaliśmy w #2 odcinku podcastu o tym oraz w naszej prasówce tutaj: https://www.internet-czas-dzialac.pl/prasowka-10/
Warto to kontrolować
Uważam, że rodzice powinni interesować się tym, co robią ich dzieci, także w Internecie. Wspomnę jeszcze o nowym odkryciu Mai, jakim jest serwis Omegle: https://www.omegle.com Przyznam, że nie bardzo podoba mi się idea, ale będę monitorował. @arkadiusz_wieczorek
@jaczad Omegle jest straszne, można spotkać onanizujące się osoby kompletnie przypadkowo
@arkadiusz_wieczorek
😮 😮 😮
@arkadiusz_wieczorek @jaczad "przypadkowo" xD
@arkadiusz_wieczorek @jaczad ja na omegle weszłam tylko raz i co zobaczyłam tego już nie odwidzę...
@nomadbynature
Serio aż tak? To co tam się dzieje? 😫 Ja nawet nie wiem, co to jest, ale po tych "rekomendacjach" nawet nie będę sprawdzać...
@teetotaller z tego co rozumiem to platforma, która łączy cię z przypadkową osoba (video feed), która jest w tym samym czasie na Omegle. Możesz trafić na 'normalną' osobę, która chce pogadać, a możesz trafić na coś zupełnie innego.
@nomadbynature Aaaa, rozumiem. Dzięki!
inna apka tego typu: https://chatroulette.com/
@arkadiusz_wieczorek
Właśnie, chat roulette znam, to stara sprawa, nie? O Omegle nie słyszałam prawie w ogóle, gdzieś tam tylko nazwa mi się obiła o uszy.
Dzięki za ostrzeżenie. Już rozmawiałem z Mają i poprosiłem, żeby tego nie używała. Okazuje się, że zdawała sobie sprawę... @nomadbynature @arkadiusz_wieczorek
@jaczad @arkadiusz_wieczorek "Uprzedzałem ją, że FB jest dla boomerów, ale mi nie wierzyła." FB jest przede wszystkim dla osób, które jeszcze potrafią pisać. SnapChat, albo właśnie TikTok czy YT nie wymagają tej umiejętności. https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/540735,plemiona-tldr-i-tldw-snapchat-facebook.html
@jaczad @arkadiusz_wieczorek "My z żoną mamy sceptyczny stosunek do mediów społecznościowych, ze szczególnym wskazaniem na Facebook." Nie wie Pan, że te dwie "nieboomerskie" platformy SnapChat i TikTok to raj dla sextingu i innych tego typu treści? Fejs kradnie dane, ale dba, aby treści erotycznych było jak najmniej czego nie można powiedzieć o ww. platformach https://joemonster.org/art/45696
To teraz o edukacji. Staszek poszedł we wrześniu do I klasy. W ogóle nie zna "normalnej" szkoły, bo cały czas była pandemia. W szkole były ograniczenia, na przykład wydzielone części korytarza dla poszczególnych klas lub harmonogram korzystania z placu zabaw. A potem poszedł na zdalną edukację i dostał do używania swój laptop, a na nim MS Teams. Szybko ogarnął obsługę na podstawowym poziomie i nawet zaczął eksperymentować. Pokazałem mu, jak wysłać wiadomość do kogoś ze szkoły. Nie obyło się jednak bez przypału, bo wrzucał jakieś grafiki na chat podczas lekcji religii. Z obserwacji obojga dzieci wnoszę, że edukacja zdalna musi być bardziej angażująca, niż stacjonarna. Jeżeli nauczyciel nie potrafi zaciekawić, to oboje się wyłączają. Maja układa kostkę Rubika lub robi na szydełku. Staszek ogląda książki lub robi coś innego. Za to oboje angażują się, gdy lekcja jest dobrze prowadzona. Staszek ma szczęście, bo ma świetną nauczycielkę. U Mai jest gorzej, ale jest na tyle duża, że przynajmniej próbuje się dyscyplinować. Lekcje są IMO za długie. W trybie zdalnym powinny być skrócone do 30 minut.
@arkadiusz_wieczorek
A teraz refleksje ogólniejsze, wynikające z obserwacji lekcji i kontaktów z nauczycielami. Pojawia się duże rozwarstwienie pomiędzy uczniami. Mniej ambitni, pracowici lub nie dopilnowani - wyłączają się. Zasłaniają się "wyrzuceniem z internetu", "nie działającym mikrofonem" i podobnymi wymówkami. Kamery są wyłączone, więc nie ma jak weryfikować faktycznej obecności i aktywności. Maja ma też taką technikę, że Teams ma zalogowany także na smartfonie i zakłada słuchawki, co pozwala jej pójść do kuchni zjeść śniadanie, a nawet wyjść z psem na spacer. Staszek z kolei wychodzi z lekcji do toalety:) Mam też świadomość, że my jesteśmy w dobrej sytuacji. Mamy kilka laptopów: 2 z Windows, 2 Macbooki i 1 z Linuksem. Mamy też łącze światłowodowe, więc oni mogą spokojnie się uczyć, a ja - pracować. Nie wszyscy tak mają. Nawet w klasie Mai jest uczeń korzystający z Teams na tanim Androidzie, co sprawia że ma często problemy techniczne. Na koniec zaobserwowany konflikt pomiędzy uczniami i nauczycielami. Na początku nauczyciele byli tak nieporadni, że uczniowie robili im numery podczas lekcji. Wyłączali mikrofon, usuwali z lekcji i podobne rzeczy. Teraz już tego nie ma, ale wciąż rozmijają się z oczekiwaniami. Kilka miesięcy temu Alek Tarkowski pokazywał badania zrobione wśród nauczycieli na początku pandemii. Nauczyciele narzekali, że uczniowie nie potrafią wysłać emaila z załącznikiem, a zatem mają niskie kompetencje cyfrowe. Zapytałem wtedy Maję, czy radzi sobie z pocztą elektroniczną, na co usłyszałem, że w ogóle nie używa i nikt z jej rówieśników nie używa. Jest to archaiczna forma komunikowania się, której nie rozumieją. Za to świetnie radzą sobie z komunikatorami, z którymi nie radzą sobie nauczyciele. Tak więc oczekiwania i kompetencje rozjeżdżają się. Pandemia to był wielki stresstest dla oświaty. Przebrnęli, ale tak na 3:) Zdalna edukacja pokazała także, jak mało istotne są oceny, prowadzenie lekcji wykładowo i testy. Próbowano przenieść stary tryb pracy do internetu, a to nie miało prawa wyjść.
@arkadiusz_wieczorek
@jaczad Dla wielu młodych osób asynchroniczna komunikacja w formie maila to abstrakcja.
Rozwarstwienie o, którym Pan mówi to prawda, pytanie ciekawi mnie gdzie leży problem i chyba tutaj najbardziej w rodzicach?
Z głosów nauczycieli dochodziły do mnie też opinie, że młodzież często kombinowała jak wykręcić się z lekcji albo przejąć kontrolę. Otrzymaliśmy od jednej ze szkół zapytanie o pomoc z Google Classroom, pierwsza osoba, która wchodzi w dane spotkanie z wygenerowanego automatycznie linka - staje się gospodarzem spotkania... Nie wiem, czy to kwestia konfiguracji, ale będę to sprawdzał.
to kwestia konfiguracji. widziałem lepsze rozwiązania z Google Classroom, gdzie tylko nauczyciel był gospodarzem
Nawet w Teams nauczyciele pracują różnie. Jedni definiują poprawnie lekcje i umieszczają je w kalendarzu, a inni każą dzieciom szukać kanałów lub wcześniejszych chatów.Tymczasem poprawnie skonfigurowane Teams nie pozwalają na kombinowanie z nauczycielem. @arkadiusz_wieczorek
@arkadiusz_wieczorek
Kontrola tego jak i ile dzieci spędzają czasu w sieci (a spędzają go każdą możliwą chwilę) jest bardzo istotna dla ich, nie tylko bezpieczeństwa, o czym się często trąbi, ale też, moim zdaniem, dla ich właściwego rozwoju emocjonalnego i psychicznego.
Ja dzieciom zainstalowałem aplikację kontroli rodzicielskiej. Mamy z żoną pod nadzorem czas i treść działań w sieci (tu mam na myśli instalowane aplikacje i odwiedzane strony internetowe. Nie ingerujemy w osobiste treści.
@arkadiusz_wieczorek
Dla dzieci to często dramat i w/g nich odbieranie ich swobody. A ja widzę wiele pozytywów i myślę, że w efekcie z dobrym efektem dla nich.
Początki były dramatyczne. Wręcz jak sceny z egzorcyzmów 😀
Teraz już są oswojone z kontrolą ale też uświadomione w wielu rozmowach. Bo bardzo istotne jest by nie tylko zainstalować program parental control ale też dużo rozmawiać z dziećmi i tłumaczyć.
Tiktok jest bardzo niebezpieczny ale niesie też pewne pozytywy. Moje dzieci mają...
@arkadiusz_wieczorek
... nałożoną blokadę czasową 30 min co i tak uważam za przegięcie 😉
Generalnie, jeśli chodzi o działalność dzieci w sieci i na urządzeniach mobilnych polecam studium tematu "screen time for teens" lub "for kids" i uczyć dzieci by były mądre w sieci i w mediach społecznościowych.
@AninLimate @arkadiusz_wieczorek jak sobie dzieci z tym radzą? Czy nie odbierają tego jako brak zaufania i narzucanie im ograniczeń, których nie rozumieją? Czy potrafią sobie znaleźć alternatywę?
@grzgrz @arkadiusz_wieczorek Bardzo ciekawe pytanie. Pozwól, że odpowiem Ci później, gdy znajdę tylko wolną chwilę 🙂
@arkadiusz_wieczorek @midline @kuba to temat rzeka! Zwłaszcza w czasie nauczania zdalnego! Na czym konkretnie chcecie się skupić? Dzieci w jakim wieku?
Jeżeli ktoś z Was jest rodzicem, psychologiem, pedagogiem lub pracuje z dziećmi tymbardziej zapraszam do wypowiedzi, będzie to dla nas niezwykle cenny materiał!